ZDARZYŁO SIĘ 100 LAT TEMU. KONCERT Z HISTORIĄ W TLE.
To było i dla Polski, i dla Niemiec jedno z najważniejszych wydarzeń XX wieku. W czerwcu 1922 roku do wielu miast i miasteczek wschodniej części Górnego Śląska wkroczyły wojska polskie, ustanawiając tu nową administrację i wyznaczając nowe granice państwowe, które przetrwały do września roku 1939. W miesiącach wcześniejszych i późniejszych tysiące rodzin przenosiło się z jednej strony kordonu na drugą, a mimo to w obu krajach pozostały liczne mniejszości narodowe. Ta sytuacja określiła los nie tylko mieszkających tu ludzi, ale i całej II Rzeczypospolitej, która uzyskała niepowtarzalną szansę na rozwój ekonomiczny i gospodarczy. Wprawdzie w okresie międzywojennym województwo śląskie ze stolicą w Katowicach było najmniejsze, to jednak przynosiło największe dochody a także wyznaczało dla całego kraju nowoczesne standardy społeczne i cywilizacyjne.100 lat temu hucznie świętowano, ozdabiając główne ulice miast bramami powitalnymi. Od tego czasu „okrągłe” rocznice stają się pretekstem do przypominania tamtych doniosłych wydarzeń, które jednak nie powinny nam przesłaniać całego skomplikowanego procesu dziejowego, z jego wszystkimi sukcesami, ale i problemami czy konfliktami, rzutującymi na przyszłe lata i dekady. Swoimi refleksami na ten temat podzielą się historycy: prof. Maciej Fic, dr Sebastian Rosenbaum i Mirosław Węcki. Prowadzenie – Krzysztof Karwat.Zasadniczą część wieczoru wypełni muzyka i pieśni z tamtej epoki, zebrane swego czasu przez nieocenionego prof. Adolfa Dygacza. W ich wyszukiwaniu i nowym aranżowaniu specjalizuje się Grzegorz Płonka, lider licznych formacji muzycznych, penetrujących dziedzictwo kulturalne regionu, także to zapomniane, mniej znane czy nieoczywiste. Tym razem Płonka zaprosił i zespolił w całość muzyków z różnych „parafii artystycznych”. Efekt? Zaskakujący i inspirujący. Czeka nas prawdziwa uczta duchowa!Prezentowane utwory pochodzą z płyty „Nadstawcie ucha kochani ludkowie”. Autorem aranżacji jest Andrzej Kaszuba. Pieśni powstały w okresie powstań i plebiscytu. Gwarantowana różnorodność emocji i nastrojów. Znajdziemy tu np. opisy, w których dramat śmierci sąsiaduje z dosadnym humorem. Teksty mówią m.in. o masakrze w kopalni „Mysłowice”, o walkach o Górę św. Anny, o ucieczce z Niemiec cesarza Wilhelm II. Wysłuchamy też opowieści żołnierza-Ślązaka wysłanego na fronty I wojny światowej, skargę matki po stracie syna powstańca, głos starzyka przestrzegającego przed ludźmi, którzy chcą być u władzy tylko po to, by wykorzystać ją dla własnego interesu.Zespół wystąpi w składzie: Grzegorz Płonka - śpiew, Wojciech Kaszuba - I trąbka, Adrian Gaweł - II trąbka, Michał Zdrzałek - waltornia, Michał Czyż - puzon, Jakub Sznajder - tuba oraz Łukasz Kurek - perkusja. Gościnnie: Klaudia Cyrnal oraz Koło Miłośników Śląskiej Pieśni z Miejskiego Domu Kultury „Ligota”.
Po gruntownych rozważaniach, a w zgodzie z mym sumieniem (i z moją żoną) zamierzałem przetrwać na miejscu wyrok wersalski przyznający samo miasto Zabrze i niektóre gminy powiatu zabrskiego Niemcom. Nie przyszło mi to łatwo. Widoczny byłem jak drzewo na pustyni – a zaiste w pustynię moje Zabrze się było przemieniło – po odejściu prawie wszystkich przyjaciół i dzielnych, a wiernych współpracowników. Byłem sam, z żoną i chorym na ciężką skazę wysiękową dzieckiem pierworodnym, z mą troską i biedą i z mym sumieniem, które kategorycznie domagało się zachowania wierności Ojczyźnie i dania dobrego przykładu słabszym ode mnie rodakom. Ale – muszę też wyznać dzisiaj [w 1957 roku – przyp. red.], że nigdy później nie zaznałem wyrzutów sumienia, iż ostatecznie zeszedłem z posterunku zabrskiego. Nie mogłem zresztą inaczej: codzienne i całodzienne, a często i nocne zorganizowane (bo tłumne i okalające mój dom od frontu i od ul. Barbary) wrogie demonstracje, niemożność przejścia przez ulicę bez ściągnięcia na siebie powszechnej uwagi oraz groźnych wejrzeń, słów i ruchów tak dobrze mi znanych z czasów „Marinebrygady”, „Heimatschutzu”, „Grenzschutzu” czy „Selbstschutzu”, ciągłe zmienianie i szukanie przytułku i nocnego spoczynku po obcych ludziach (choć niekiedy i Niemcy z własnej swej woli taki przytułek mi dali – nie tyle z narodowych, ile z chrześcijańskich pobudek), niemożność jakiejkolwiek pracy zawodowej (czy zarobkowej) – to wszystko wyczerpało widocznie miarę mych niebohaterskich sił. Wyjechałem „do Polski”, by postawić fundamenty pod nowe życie. Pertraktacje nasze [z naczelnikiem wydziału zdrowia w urzędzie wojewódzkim śląskim – przyp. red.] skończyły się na tym, że pójdę jako lekarz powiatowy do Tarnowskich Gór.
(fragmenty wspomnień Bronisława Hagera, komisarza plebiscytowego na powiat zabrski, lekarza i przyszłego posła na Sejm Śląski, opracowane w roku 2016 w redakcji kwartalnika „Fabryka Silesia”)
na zdjęciu: Katowice. Po przejęciu miasta przez administrację polską. (foto: ARC)
Ślązacy „nieoczywiści”.Elsner, Cybis i inni
Kilkanaście lat temu opinię publiczną zelektryzowała wieść o reaktywacji Giesche S.A. - największego przedsiębiorstwa przemysłu ciężkiego w międzywojennej Polsce. Do obrotu trafić miały niegdysiejsze akcje spółki, co skutkowałoby ogromnymi odszkodowaniami, jakie musiałby wypłacić Skarb Państwa. Afera zakończyła się więzieniem i karami finansowymi dla pomysłodawców tego bezprecedensowego „przekrętu”. Pośrednio jednak pokazała siłę drzemiącą w nazwie i nazwisku - Giesche.
Cykl paneli, spotkań autorskich, debat historycznych i prezentacji artystycznych, prezentowany w Teatrze Rozrywki od roku 2005. Autorem cyklu jest dr Krzysztof Karwat.Wkrótce więcej informacji na temat kolejnego spotkania.
Po raz pierwszy wątki żydowskie w całości wypełniły program listopadowy. Nadeszła pora, by je poszerzyć. Krzysztof Karwat uzupełni opowieści o Żydach chorzowskich, wskazując na niektóre zapomniane miejsca i budynki związane z dawnymi mieszkańcami wyznania mojżeszowego. Szczęśliwie, niektórzy z nich ocaleli, bo zdążyli wyemigrować przed wybuchem II wojny światowej, niejednokrotnie w ostatniej chwili.
Kilka lat temu Mirosław Syniawa podjął się trudu przetłumaczenia na język śląski wierszy Roberta Burnsa - XVIII-wiecznego szkockiego poety narodowego. Wybór ukazał się nakładem wydawnictwa Silesia Progress. To dobra okazja, by porozmawiać z tłumaczem o możliwościach, jakie daje obcowanie z dawnymi kulturami i etnodialektami, określanymi mianem peryferyjnych. Szukać będziemy różnic i podobieństw, a także rozważymy, jakie szanse przetrwania zachowały języki, które wielu z nas uważa za odchodzące bądź wręcz martwe.
W starym kinie. Na pograniczu polsko-niemieckim.
Do naszych czasów zachowało się niewiele materiałów filmowych, pokazujących dawny Górny Śląsk. Do najbardziej znanych należą te przedstawiające ważne wydarzenia polityczne, np. wkroczenie wojsk polskich pod dowództwem gen. Szeptyckiego do Katowic w roku 1922. Niektóre z nich pokażemy i skomentujemy. W roli ekspertów wystąpią: prof. Andrzej Gwóźdź - wychowawca kolejnych generacji śląskich filmoznawców i kulturoznawców oraz dr Urszula Biel - autorka niedawno wydanej książki „Kultura filmowa prowincji górnośląskiej. Kina, właściciele, widzowie”.
Wątki żydowskie pojawiały się w naszych programach wielokrotnie, ale nigdy nie były traktowane odrębnie. Mamy jednak świadomość, jak wielką rolę odegrali w historii tego regionu jego dawni mieszkańcy wyznania mojżeszowego. Ich wkład w rozwój górnośląskich miast jest większy niż nam się na ogół wydaje. Mimo, że ich potomkowie rozsiani są dziś po całym świecie, to przecież realne ślady obecności Żydów w wielu miejscach pozostały niezatarte. Znajdziemy je bynajmniej nie tylko na cmentarzach.
Powstańcze echa. Debata i koncertMinęło 100 lat od plebiscytu i powstań śląskich. Trudno przecenić wagę tych doniosłych wydarzeń historycznych, wokół których narosło jednak wiele stereotypów, uproszczeń i nieporozumień. Doszło wtedy do zmiany granic państwowych, wielkich ruchów migracyjnych i utworzenia autonomicznego województwa śląskiego, mającego odegrać ogromną rolę gospodarczą w ramach odradzającego się państwa polskiego.
Niezwyczajny czas - niecodzienne rozwiązanie. W pierwszej części wieczoru kontynuujemy opowieści doktora Arkadiusza Kuzio-Podruckiego o najważniejszych rodach arystokratycznych i szlacheckich. Tym razem przybliżymy historię Strachwitzów, związanych m.in. z podopolskim Kamieniem Śląskim. Rozpoczniemy od św. Jacka Odrowąża, patrona Polski i Śląska. Symboliczna izba, w której przyszedł na świat, znajduje się właśnie w pięknie odnowionym pałacu w Kamieniu, zaś jego imię (w brzmieniu: Hiacynt) przybierali kolejni przedstawiciele Strachwitzów. Pasjonujące dzieje sięgają średniowiecza, ale trwają do dzisiaj.